Miłość, zawód i cierpienie.
autorem artykułu jest Jakób Sztajber
MIŁOŚĆ, ZAWÓD I CIERPIENIE.
Miłość jest uczuciem wspaniałym, dostarcza wielu niezapomnianych chwil, emocji, a co za tym idzie ukazuje rzeczywistość nie taką jaka jest, lecz w zupełnie innym świetle.
Patrzenie na świat przez „ różowe okulary” pasuje tu szczególnie, gdyż widzi się tylko to, co chce się widzieć ignorując niemal zupełnie to, co powinno się widzieć. Nie dostrzega się więc wad, bo fascynacja drugą osobą przytępiła zmysły do tego stopnia, że zakochany jest jak kaleka.Związek dwojga ludzi, zwany miłością jest silnym związkiem emocjonalnym, w którym decydującą rolę odgrywają emocje. To one odpowiedzialne są za wszystko, co z tymi ludźmi się dzieje, także za poczucie spełnienia odbierane jako niebywałe szczęście.
I wszystko jest wspaniałe do czasu, gdy nagle pojawia się problem w postaci odejścia jednego z uczestników tej gry. Muszę tu jasno powiedzieć, że jest to właśnie gra tych dwoje ludzi, z których każdy oddzielnie dąży do swojego tylko celu, nie informując o wszystkim swojego partnera, co uważane jest za coś normalnego.
Bo czy można drugiemu, szczególnie w początkowym stadium znajomości mówić wszystko o czym się myśli? Przyznawać się do swoich wad często głęboko ukrytych wewnątrz? Nie i to z prostego powodu, znajomość ta jest jeszcze zbyt powierzchowna, wymaga też otwartości i szczerości, a na tę potrafi nie wielu się zdobyć. Zresztą, zawsze istnieje obawa, że poznając moje tajemnice może potem mnie wyśmiać, a to jest już spore zagrożenie.
Nadchodzi chwila, gdy partner z jakichś powodów postanawia skończyć tę znajomość i to w chwili gdy tylko jemu miłości tej się odechciało. Jest więc to decyzja jednostronna nie uwzględniająca interesu drugiej osoby, co w konsekwencji przynosi porzuconej osobie cierpienie i to w dużej dawce.
Nagle dla niej wszystko się wali, świat staje się nie do zniesienia, a niedawne słoneczne niebo przykrywają ciężkie czarne chmury, zmieniając diametralnie niedawne jeszcze pozytywne odczucia.
Wszystko nagle traci sens, niedawną radość zastępuje smutek, złość a nawet nienawiść, gdyż jedynym winowajcą tego stanu jest ten, kto odszedł.
Porzucony zostaje